Mimo że Harvey Weinstein odebrał kiedyś Oscara, a jego nazwisko widnieje w napisach takich filmów, jak „Pulp Fiction”, „Władca Pierścieni” czy „Jak zostać królem?”, to nie zostanie on zapamiętany za swoją pracę producencką. Zamiast tego już na zawsze będzie związany z jedną z największych afer seksualnych, które wstrząsnęły całym Hollywood. Zarzuty pod adresem Weinsteina zaowocowały nie tylko narodzinami ruchu Me Too, ale również efektem Weinsteina. Natomiast sam producent w 2020 roku usłyszał pierwszy wyrok, który za gwałt i wymuszenie aktu seksualnego skazywał go na 23 lata więzienia. 19 grudnia 2022 sąd w Los Angeles uznał, że Harvey Weinstein jest winny również innych przestępstw. Wielkiemu niegdyś filmowcowi grożą dodatkowe dwie dekady za kratkami.
Zobacz także: Harvey Weinstein po raz kolejny oskarżony o gwałt
Harvey Weinstein winny
19 grudnia 2022 ława przysięgłych uznała Harveya Weinsteina winnym trzech z siedmiu postawionych mu zarzutów. Do popełnionych przez niego przestępstw należą gwałt i dwie inne napaści seksualne. To już drugi proces, który kończy się wyrokiem skazującym dla Weinsteina. Dwa lata wcześniej za inne przestępstwa podobnej natury skazano go już w Nowym Jorku. Weinstein, tak jak i podczas poprzedniego procesu, nie przyznawał się do winy. Nowy wyrok oznacza, że do odbywanej właśnie przez byłego producenta kary mogą zostać dołożone nawet 24 lata.
Efekt Weinsteina
Nagłośnienie sprawy wpływowego producenta, który swoją pozycję w świecie filmowym wykorzystywał do popełniania przestępstw o charakterze seksualnym, zaowocowało tzw. efektem Weinsteina. Mowa tu o globalnym trendzie, polegającym na ujawnianiu zarzutów seksualnych wobec znanych lub wpływowych mężczyzn. Wśród osób publicznie oskarżonych znaleźli się m.in. Kevin Spacey, Dustin Hoffman czy Ben Affleck.