Jak spakować się na wyjazd?

Pogoda dopisuje, a serce wyrywa się do podróży. Tylko jak prawidłowo się spakować tak, żeby o niczym nie zapomnieć?

Foto. Arnel Hasanovic / unsplash.com

Zbliżają się upragnione wakacje, planujemy urlopy oraz wycieczki… Jest jednak jeden element wpisany w podróże, za którym nie przepadamy tak bardzo, jak za wizją przygody – pakowanie. Co zrobić, żeby przychodziło nam z łatwością i przemieniło się w zabawę, zamiast w monotonną i stresującą konieczność?

Bez checklisty ani rusz

Bo spisane = zabrane. Jak ustalić priorytety? To może być nawet dobra zabawa! Weź kartkę, długopis i wypisz wszystko, co wydaje Ci się, że warto mieć ze sobą. Zacznij od rzeczy niezbędnych, potem powoli przechodź do ważnych i tych być może niepotrzebnych, ale ulubionych. Ciekawy eksperyment to sporządzanie takiej listy w trakcie podróży na przyszłe wyjazdy. Na miejscu zorientuj się, czego Ci brakuje, lub o czym zapomniałaś. Potem miej taką listę-skarb ze sobą przed każdym urlopem, a nawet wydrukuj ją w wersji dla całej rodziny i znajomych!
A teraz uwaga. Postaw pusty kwadracik przed każdą pozycją, aby służył odhaczeniu, że dana rzecz została już kupiona bądź leży przygotowane i czeka na spakowanie. Drugi kwadracik postaw za pozycją, aby było wiadomo, że ta rzecz już leży spakowana w walizce!

Kiedy najlepiej się pakować?

Na pewno nie wtedy, kiedy jesteśmy zmęczeni i rozdrażnieni. Odradzamy też noc tuż przed wyjazdem, zwłaszcza, gdy ważny wylot lub wyjazd mamy wczesnym świtem i może to skutkować sporym niewyspaniem. „Z pakowaniem jest jak z depilacją woskiem przed urlopem – lepiej zrobić to 2-3 dni przed” – pisze Joanna Winiarska, autorka książki „Spakowani, czyli 33 checklisty na różne okazje”. Niestety minusem sytuacji jest to, że część naszej listy zawiera niezbędne rzeczy codziennego użytku, które będą nam jeszcze potrzebne w ostatniej chwili, albo że będziemy krążyć nad walizką zastanawiając się co jeszcze dodatkowego do niej włożyć i czy na pewno wszystko zostało zabrane. Warto zacząć pakować się parę dni wcześniej, aby mieć jeszcze możliwość ewentualnego dokupienia czegoś, o czym zapomnieliśmy (albo pożyczenia od znajomych:)).