
– Krzysiek miał sądowy zakaz poruszania się pojazdami mechanicznymi. Złamał go i teraz musi swoje odsiedzieć. Trafił do aresztu na warszawskim Służewcu w ostatni piątek – tłumaczy Andrzej Wasilewski, promotor sportowca.
Za jazdę bez prawa jazdy ”Diablo” Włodarczyk powinien odbyć karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności. Słynny pięściarz jakiś czas temu sam przyznał się do złamania zakazu w wywiadzie dla ”Faktu”:
– Musiałem jakoś zarabiać. Płacę alimenty na dwójkę dzieci. A jak pan myśli, z czego ja żyję? Tylko z tego, co zarobię na ringu? Nie. Ja żyje też z tego, że pojadę gdzieś, gdzie opowiem o sobie, przeprowadzę trening itd. Z takich rzeczy również zarabiam pieniądze – wyznał wtedy sportowiec.
Jak nieoficjalnie wiadomo, Krzysztof ”Diablo” Włodarczyk będzie ubiegał się o to, by część kary odbywać w systemie dozoru elektronicznego. Z pewnością jednak fani boksera muszą zaczekać jakiś czas, nim znów zobaczą go na ringu.