Kuba Kawalec zapowiada solowy album!

Kuba Kawalec, znany z zespołu Happysad, na początku lata wyda solową płytę. Do sieci trafił pierwszy utwór promujący krążek!

kuba kawalec
Kuba Kawalec zapowiada solowy album!

Kuba Kawalec do współpracy przy debiutanckim materiale zaprosił wieloletniego przyjaciela Patryka Kienasta (Mjut) oraz duet produkcyjny Arka Koperę (Black Kiss Records) i Mariusza Obijalskiego (m.in. Fisz & Emade). Razem skomponowali szereg utworów inspirowanych wspólnymi historiami oraz atmosferą pandemicznego klinczu. W tekstach Kuba postanowił skupić się na społeczeństwie i jego aktualnych bolączkach. Jak stwierdza autor płyty, materiał jest w pełni nieprzewidywalny, gęsty emocjonalnie i choć na wskroś nowoczesny, to z zachowaniem dużego szacunku do klasycznej formy zarówno brzmienia jak i konstrukcji. Premierę albumu „Ślepota” zaplanowano na początek lata.

Kuba Kawalec zapowiada debiutancki album

W sieci pojawił się pierwszy utwór zapowiadający solowy materiał Kuby Kawalca. Zdechłam to sam środek emocjonalnego tygla płyty. Razem z podmiotem lirycznym stajemy w obliczu najtrudniejszych momentów życia. Interpretację tekstu poszerza zarówno lirycznie doskonały głos Any Andrzejewskiej jak i niezwykle plastyczny, filmowy obraz w reżyserii Zuzanny Plisz.

– Zarys piosenki powstał kilka lat temu, nosiłem się wówczas z zamiarem napisania tekstów na kobiecą płytę. Dla mnie to będzie zawsze piosenka o jakimś ciężkim zdarzeniu, które zostanie już z nami do końca. O wydarzeniu, które wciąż kształtuje nasze lęki i nasze systemy obronne. Chyba do końca nie zdawałem sobie sprawy z ciężaru słów, dopóki nie usłyszałem tutaj interpretacji Any Andrzejewskiej. Jeden z piękniejszych dzisiaj głosów w Polsce – mówi wokalista. – Podobnie rzecz się ma z teledyskiem. Niesamowity obraz Zuzy Plisz, dzięki któremu interpretacja zyskała nowe przestrzenie. Jestem w pełni świadomy, że piosenka trafia dzisiaj na grunt walki o prawa kobiet. Dlatego jeśli miałaby ona stać się pomocna dla kogoś, będzie to dla mnie najwyższa nagroda. Dziękuję Anie i Zuzi za to, że wcisnęły w ten utwór więcej kobiety niż nieśmiało sobie wyobrażałem.