Neal Schon wysłał nakaz zaprzestania działalności swojemu koledze z zespołu Journey. Poszło o Trumpa

Piosenka "Don't Stop Believing" stała się właśnie przedmiotem legalnego sporu między członkami kapeli. Wszystkiemu winien jest Donald Trump.

journey
Neal Schon wysłał nakaz zaprzestania działalności swojemu koledze z zespołu Journey. Poszło o Trumpa. Foto @backintime1980s

W każdej rodzinie czy grupce przyjaciół dochodzi czasem do sporów politycznych. Szczególnie teraz, w okresie świątecznym, dyskusje o polityce nadmiernie rozgrzewają atmosferę przy wigilijnym stole. Do nowego poziomu polityczne kłótnie doprowadzili jednak muzycy legendarnego zespołu Journey. Gitarzysta Neal Schon zaserwował grającemu na keyboardzie Jonathanowi Cainowi nakaz zaprzestania działalności po tym, jak ten drugi wystąpił z ich przebojem „Don’t Stop Believing” na wydarzeniu organizowanym przez Donalda Trumpa.

Journey kłóci się o Trumpa

45. prezydent Stanów Zjednoczonych twierdzi, że będzie próbował wrócić do Białego Domu. Przygotowuje się więc do następnych wyborów. Inaczej niż w Polsce, kampanie polityków amerykańskich potrafią trwać miesiącami, a ich koszty często sięgają setek milionów dolarów. Na politycznych eventach często można spotkać m.in. wspierające poszczególnych polityków gwiazdy muzyki. Do tego grona należy też członek rockowego bandu Journey, Jonathan Cain. Od lat wspiera on Trumpa w jego politycznej karierze. Ostatnio wystąpił nawet na organizowanym przez byłego prezydenta wydarzeniu, podczas którego wykonał utwór „Don’t Stop Believing”. Nie spodobało się to innemu muzykowi Journey, Nealowi Schonowi, który zareagował bardzo stanowczo. Gitarzysta wysłał do Caina dokumenty, w których oskarża go o zamienianie zespołu w instrument polityczny.

Cain nie ma prawa używać Journey w celach politycznych. Jego polityczne poglądy powinny być jego personalnym biznesem. Nie powinien wykorzystywać renomy zespołu dla promowania własnej politycznej czy religijnej ideologii, szkodząc tym samym kapeli – napisano.

Don’t Stop Believing

To nie pierwszy raz, kiedy utwór zespołu został użyty podczas wiecu Trumpa. Już wcześniej Schon i były wokalista Steve Perry wyrażali niezadowolenie, że ich piosenki wykorzystywane są dla promocji polityka.