
Kilka tygodni temu, po wielu latach milczenia Duffy zdobyła się na odwagę i wyznała światu, iż parę lat temu padła ofiarą gwałtu i porwania. Informacja zszokowała nie tylko fanów oraz branżę muzyczną, ale cały świat, który nie rozumiał dlaczego piosenkarka ukrywała owy fakt przez tak wiele lat.
„Wszyscy pytaliby przecież, dlaczego nie było mnie tyle lat w mediach. […] Potrzebowałam czasu, bo uważałam, że publiczne przedstawienie mojej historii zniszczy mi życie. Bardziej niszczyło mnie jednak ukrywanie tego, co się stało. Jestem przekonana, że zabija mnie niemożność śpiewania. Muszę być silna i stawić czoła swoim lękom. Wiem, że nie mogę się wymazać z życia. Muszę żyć, być szczera i mieć wiarę, że będzie dobrze”
Wczoraj na Instagramie Duffy – @duffy pojawiło się czarno-białe zdjęcie piosenkarki z pozdrowieniami oraz linkiem do strony internetowej. Na stronie znaleźć możemy osobiste wyznanie artystki dotyczące jej porwania oraz traumatycznych przeżyć, na które była tam narażona. Wszystko zdarzyło się w 2011 roku podczas urodzin artystki, które obchodzone były w jednej z brytyjskich restauracji. W trakcie ich świętowania, Duffy została odurzona narkotykami, a następnie porwana. Ponadto, oprawca poddawał piosenkarkę działaniu leków odurzających przez kilka tygodni, zdołał wywieźć ją z kraju oraz wielokrotnie gwałcił.
„Nie pamiętam nawet jak wsiadałam do samolotu ani jak wyglądała droga do hotelu. Zostałam wniesiona do pokoju, oprawca zgwałcił mnie. Pamiętam ból i to, że próbowałam być przytomna. Utknęłam z nim w jednym pokoju na cały następny dzień. Nie patrzył na mnie.[…] Nie wiem, skąd miałam siły, by przetrwać te dni, ale czułam obecność czegoś, co pomogło mi przeżyć. Wróciłam z oprawcą do kraju. Byłam spokojna i zachowywałam się normalnie, jakby nic się stało. Gdy wróciłam do domu, mogłam już tylko usiąść, gapić się i zachowywać jak zombie.”
Te traumatyczne przeżycia zostawiły na psychice Duffy ogromne piętno, ból i niewyobrażalny lęk. Zastraszona i pozbawiona poczucia własnej wartości przez długi czas ukrywała te przerażające fakty nawet przed wyspecjalizowaną psycholog, która pomaga ofiarom gwałtów i nadużyć na tle seksualnym.
„Gwałt pozbawił mnie praw człowieka. Doświadczyłam życia w strachu. To już odebrało mi jedną trzecią życia.[…] Chciałam zmienić i wymazać swoje nazwisko, uciec do innego kraju, by zostawić przeszłość za sobą i nie być dla nikogo problemem”
Wyznanie aktorki sprzed paru tygodni sprawiło, iż wsparcie okazało jej mnóstwo osób dotkniętych niegdyś podobnymi i traumatycznymi doświadczeniami. Właśnie dlatego artystka postanowiła opowiedzieć całą historię na swojej stronie internetowej oraz nagłośnić problem, jakim jest piętno odciśnięte na psychice ofiary.
„Gwałt jest jak długo trwające morderstwo. Żyjesz, ale jesteś już martwy. Ekstremalnie długo trwało to, by pozbierać się z tych drobnych kawałków. „Teraz mogę już zostawić tę dekadę za sobą. Niech to już zostanie przeszłością. Mam nadzieję, że nie będzie już pytań „gdzie jest Duffy”. Już wiecie. Jestem wolna”