Andrzejkowe wróżby i szaleństwa Łukasza Jemioła

Zdaniem projektanta andrzejkowe wróżby to ciekawy sposób na urozmaicenie codzienności. Sam nie czyta przyszłości z wosku lanego przez klucz, zdarzyło mu się jednak skorzystać z usług astrologa. Zrobił to, aby wzmocnić swoją życiową energię.

lukasz jemiol rynek brytyjski

Łukasz Jemioł twierdzi, że wigilia św. Andrzeja to dla niego ważny dzień i co roku go świętuje. Imię to nosi jego ojciec i kilku znajomych, projektant zawsze otrzymuje więc wiele zaproszeń na imprezy.

W tym roku również spędzi ten wieczór albo w gronie rodzinnym, albo u znajomych na zabawie połączonej z wróżbami.

– Od ponad 30 lat jest to dzień, który się obchodzi w mojej rodzinie, i ja lubię to święto. Pamiętam wiele cudownych imprez mówi Łukasz Jemioł agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Zdaniem projektanta niegdyś andrzejki miały większe znaczenie w polskiej kulturze, obecnie zostały natomiast wyparte przez inne święta. Jemu wieczór andrzejkowy zawsze kojarzy się z czasem ostatnich przedświątecznych zabaw i powolnego przechodzenia do przygotowań do Bożego Narodzenia. Chętnie uczestniczy więc w andrzejkowych lub mikołajkowych imprezach.

– Nie leję sobie stearyny przez klucz, kiedyś to robiłem, pamiętam, jak byłem mały, to były takie sytuacje. Natomiast jakieś wróżby raz w roku, czemu nie przyznaje Łukasz Jemioł.

Projektant uważa, że wróżby to ciekawy sposób na urozmaicenie codziennego życia. Sam nie do końca wierzy w możliwość przepowiadania przyszłości, zdarzyło mu się jednak skorzystać z usług astrologa.

– Byłem u astrologa, żeby wspomóc swoją energię i jakoś tak z przymrużeniem oka potraktować najbliższą rzeczywistość – mówi Łukasz Jemioł.