Beata Tadla – topowa dziennikarka radiowa i telewizyjna

Amerykańska pisarka Maya Angelou powiedziała kiedyś, że "życia nie mierzy się liczbą oddechów, tylko liczbą chwil, które zatykają dech w piersiach". Ukradłam tę dewizę dla siebie.

beata-tadla-port
Beata Tadla

Beata Tadla – wieloletnia dziennikarka związana najpierw z radiem, a potem telewizją. Gospodyni programów informacyjnych i publicystycznych.  Autorka czterech książek. Zdobywczyni tytułu „Mistrz Mowy Polskiej”

Kobieta sukcesu

Żadna ze mnie bizneswoman. Od 25 lat jestem dziennikarką, która kocha swoją pracę i mocno wierzy w jej sens. Długie lata pracowałam jako reporterka, biegając z radiowym mikrofonem i relacjonując ważne wydarzenia. Potem przez kolejne lata byłam reporterką stacjonarną, czyli dziennikarką kanału informacyjnego TVN24, która musiała mierzyć się z trudnymi sytuacjami na antenie – jednocześnie prezentując informacje, komentując je i rozmawiając z zaproszonymi do studia gośćmi. Prowadziłam Fakty w TVN oraz Wiadomości w TVP, a także programy publicystyczne i pasmo Kawa czy herbata. W tej chwili pracuję w telewizji Nowa TV i niezmiernie cieszy mnie udział w tworzącym się projekcie.

Jestem dumną posiadaczką tytułu Mistrz Mowy Polskiej. Kilkakrotnie nominowano mnie do Telekamery. Otrzymałam również wyróżnienie Fashion Magazine dla Najlepiej ubranej kobiety mediów. Jestem także autorką czterech książek, właśnie ukazuje się najnowsza pt. Czego oczy nie widzą.

beata-tadla-ks

Życiorys

Pochodzę z Legnicy. Skończyłam kilka kierunków studiów: Kulturoznawstwo, Zarządzanie Instytucjami Kultury, Studium menadżerów kultury oraz odyplomowe studia na kierunku: Kształcenie Głosu i Mowy. Uważam, że człowiek uczy się przez całe życie, dlatego w niedalekiej przyszłości zamierzam rozpocząć studia doktoranckie. Moją pasją jest wszystko, co wiąże się z polszczyzną – jej historią, zmianami, jakie w niej się dokonują, świadomym i pięknym mówieniem. Staram się przekonywać moich studentów, by byli wrażliwi na wyrazistość mowy i jej komunikacyjne funkcje, na emocje, które przekazujemy głosem i szacunek wobec odbiorców, o który dbamy mówiąc starannie i rozmyślnie.

Uwielbiam, ale…

Czasu mam niewiele, bo praca pochłania mnie bez reszty. Uwielbiam rozmowy z domownikami i przyjaciółmi, kocham przygotowywać dla nich jedzenie i naszą integrację przy stole. W wolnych chwilach oglądamy filmy, bo to nasza wspólna pasja. Szczególnie francuskie kino. Są też momenty, które rezerwuję wyłącznie dla siebie. Wtedy pływam w masce pod powierzchnią wody albo spaceruję z kijkami. To mnie odpręża i dotlenia. Bez aktywności fizycznej i bez świadomego jedzenia byłabym pewnie emocjonalnym wrakiem. Muszę dbać o życiowy balans, ponieważ dziennikarstwo to zawód angażujący i wyczerpujący.

beata-tadla-w-novej2

Odniosłam sukces, ponieważ:

Każdy z nas inaczej definiuje sukces. Dla mnie sukcesem jest równowaga pomiędzy życiem zawodowym, rodzinnym i zdrowym egoizmem, czyli chwilami tylko dla siebie. Robię to, co kocham, bo moja praca jest moją pasją. Ale nie czułabym z niej zadowolenia, gdybym nie mogła podzielić się radością i smutkiem z najbliższymi, gdybym nie mogła przy nich wyrzucić z siebie emocji towarzyszących dziennikarstwu i gdyby moi ukochani nie potrafili tego wszystkiego rozumieć.

Jestem szczęściarą, że mam wokół siebie ludzi wyrozumiałych i wspierających, ale wiem też, że takiego życia trzeba się wspólnie nauczyć. Trzymać się własnych zasad, jednak ustępować tam, gdzie to potrzebne. Jestem typem uparciucha, ale zrozumiałam, że nie mogę wymagać od otoczenia tyle, ile wymagam od siebie, bo przecież każdy jest kowalem własnego losu. Dlatego robię wszystko, co potrafię tak, by nigdy nie zarzucić sobie, że czegoś nie dopilnowałam. Z własnych i cudzych błędów wyciągam wnioski. Nie znoszę rozczulania się nad sobą i postawy roszczeniowej. Zawsze ciężko pracowałam i mam ogromny szacunek do pracy, to dla mnie jedna z najważniejszych wartości w życiu. Wiem, że każdy powinien robić swoje i dawać sobą przykład innym. Nie ma we mnie destruktywnych uczuć, takich, jak złość, zazdrość czy zawiść. Cieszę się z cudzych sukcesów i chętnie wspieram innych. Uwielbiam różnorodność i tolerancję. Kocham ludzi i ich odmienność. Nie otaczam się zbędnymi przedmiotami, jestem raczej oszczędna i nie potrzebuję materialnych dóbr. Kolekcjonuję za to wspomnienia, chwile, smaki i zapachy. Amerykańska pisarka Maya Angelou powiedziała kiedyś, że „Życia nie mierzy się liczbą oddechów, tylko liczbą chwil, które zatykają dech w piersiach”. Ukradłam tę dewizę dla siebie.

Największa przeszkoda w drodze do sukcesu

Było wiele trudnych chwil w moim zawodowym i osobistym życiu. Były choroby, przeprowadzki, rozwody… Była utrata pracy, polityczna nagonka, nienawiść wylewająca się z internetu. Musiałam sama poradzić sobie z samotnością w wielkim mieście po przeniesieniu do Warszawy, w której nikogo nie znałam. Wciąż walczę z mitem, który wmawia ludziom, że pracę w telewizji musiał mi ktoś załatwić, że stał za tym jakiś układ. A ja wciąż odczarowuję te bajki, bo jestem przykładem osoby, która wszystko zawdzięcza sobie i ciężkiej pracy, niejednokrotnie okupionej łzami, stresem, cudzym złym słowem. Ale jest to jednocześnie praca, która mnie tworzy, która daje mi satysfakcję i radość. Bo to praca dla ludzi i o ludziach.

Największe marzenie

Nigdy nie przestaję marzyć. Gdybym przestała, byłabym jak wyschnięte drzewo. Chcę zrobić doktorat i napisać jeszcze kilka książek. Chciałabym, by telewizja Nowa TV, z którą jestem obecnie związana, osiągnęła sukces – by ludzie nas polubili i dobrze się z nami czuli. Marzę o zwiedzaniu różnych zakątków świata i przywożeniu stamtąd dobrych wspomnień.

Najbliższa przyszłość

Mam w głowie kilka projektów, które wydają mi się ciekawe i zrobię wszystko, by je zrealizować. A nade wszystko chciałabym długo żyć w dobrym zdrowiu z tak kochanymi ludźmi, jakich mam teraz wokół siebie, bo to najcenniejsza rzecz w moim życiu.

Rada dla kobiet, które pragną odnieść sukces

Nie mam żadnych rad, bo nie istnieje żaden patent na takie życie, jak moje. Dla jednych będzie ono nudne, dla drugich zwariowane, dla jeszcze innych nieosiągalne albo beznadziejne. Każdy ma w sobie coś, wokół czego powinien budować siłę. Dziś wiem, że nie warto zmieniać otoczenia na własną modłę, tylko zmieniać siebie, ale jednocześnie wyraźnie głosić własne poglądy i odważnie podejmować decyzje. Przestać też walczyć z kompleksami, trzeba nauczyć się z nimi żyć. Pokochać siebie i pokochać innych, brać od nich to, co nas rozwija, ale zostawiać z tyłu to, co nami poniewiera, jak choćby trudna przeszłość. Już jej nie zmienimy. Wyciągamy wnioski i martwimy się tylko tym, na co naprawdę mamy wpływ.

Róbmy swoje – jak śpiewał Wojciech Młynarski i odpowiadajmy za siebie, ale zawsze miejmy poczucie, że istniejemy na sto procent! Niech nie umyka nam zmiana pór roku, zły i dobry nastrój naszego dziecka, czyjeś „proszę” i czyjeś „dziękuję”. Nie bójmy się śmiać w głos i płakać w głos, wyrzucajmy złe emocje, zagarniajmy dobre, uśmiechajmy się do innych, bo ta energia wraca, a życie ma nam ciągle tyle do zaoferowania. Sięgajmy po to każdego dnia. Uczmy się od innych i nie płaczmy nad rozlanym mlekiem. Da się! Reszta niech żyje własnym życiem.

Kontakt:
www.beatatadla.pl

Redaktor naczelna: Monika Rebelak/Obcasy.pl