Jak jeździć na rowerze jesienią i zimą?

Oto 4 żelazne zasady, dzięki którym można swobodnie dać ujście potrzebie wskoczenia na rower mimo odstraszającej pogody.

Jak jeździć na rowerze jesienią i zimą?

Kto „normalny” wytrzyma na siodełku na zimnie, w deszczu i po zmroku? Na północy wymyślono na to nawet nazwę – viking biking. Bo prawda jest taka, że nie ma złej pogody na dwa kółka.

Przygotuj rower

– W tym okresie warto wsiadać raczej na rower górski, który jest bardziej stabilny niż szosowy, co daje większy komfort i pozwala na bezpieczniejszą jazdę. Upuśćmy powietrze w oponach o ¼, zwiększy to trakcję podczas jazdy po liściach lub śniegu. Dla poprawienia przyczepności lepiej dobierzmy szersze opony ze względu na większą powierzchnię styku z podłożem – radzi Bartłomiej Wawak, kolarz górski, wielokrotny mistrz Polski w różnych kategoriach i zawodnik KROSS Racing Team.

Zasada jest prosta – im niższa temperatura, tym łatwiej niszczeje sprzęt rowerowy. Dlatego przed wyruszeniem w trasę należy dokładnie przejrzeć każdy jego element, a linki hamulcowe potraktować smarem odpornym na chłód. Dodatkowo przed koniecznością nastawiania pralki na najwyższe obroty po każdej przejażdżce uchronią nas błotniki – im dłuższe tym lepsze.

Bądź widoczny drodze!

Nie wolno zapomnieć o oświetleniu, nie tylko odblaskowym. Najlepiej wybrać mocną lampę przednią i tylną, które zagwarantują nam widoczność oraz umożliwią samemu w porę zauważyć przeszkody. Szczególnie szeroka jest oferta lamp przednich, na baterie lub takich ładowanych przez port USB. Najbardziej zaawansowane modele, można zamontować zarówno na kierownicy jak i na kasku. Świetnie zastąpią więc latarkę czołową i pozwolą rozproszyć ciemności. Dobrym pomysłem będzie również zaopatrzyć się w różne elementy odblaskowe odzieży.

Jak jeździć na rowerze jesienią i zimą?

Ubierz się na cebulkę

Gdy temperatura utrzymuje się wokół zera stopni, ciepłe i szczelne odzienie to podstawa. Niezbędnym zestawem jest koszulka termoaktywna, koszulka kolarska z długim rękawem, składana w rulonik kamizelka, kurtka chroniąca przed wiatrem oraz deszczem, a także długie spodnie.

Przy siarczystym mroźnie poważnym błędem byłoby także nie założyć kominiarki (w dużych miastach zalecane są modele antysmogowe z aktywnym węglem, filtrującym zanieczyszczenia), wodoodpornych ochraniaczy na buty, grubych rękawic i czapeczki kolarskiej pod kask. Taki komplet świetnie uzupełnią fotochromowe okulary przeciwsłoneczne, gdyż światło łatwo odbija się od śniegu i razi oczy.

Dostosuj technikę jazdy

Należy przede wszystkim pamiętać, żeby podczas ruszania i przyspieszania używać raczej niższych biegów, zapobiegając w ten sposób utracie przyczepności. Wystrzegajmy się też używania tylnej przerzutki, która na mrozie może zamarznąć. Oczywiście hamujmy delikatniej, a na zakrętach nie przechylajmy nadmiernie roweru.

A co z jazdą na lodzie? Jeśli tylko będziemy jechać prosto i nie skręcać gwałtownie, nie skończy się ona traumatycznym przeżyciem.

– Ale tak naprawdę z własnego doświadczenia wiem, że trudno mówić o konkretnej technice jazdy, opracowanej specjalnie na jesienne i zimowe warunki. Trzeba zachować ostrożność w każdej sytuacji i przed wyjazdem na trening zawsze dokładnie sprawdzić sprzęt, aby zapobiec niemiłym niespodziankom – zaznacza Bartłomiej Wawak.