
Fynf und cfancyś to:
– powrót Autora do jego literackich korzeni i postaci z Lubiewa
– „opowieść gdzieś pomiędzy Palahniukiem, Dziećmi z dworca Zoo, Jelinek a tradycją prozy obyczajowej dwudziestolecia” Michał Witkowski
– „historia, która skrzy się i mieni blichtrem upadającej kultury, ale też ściąga w dół w klejące się stacje metra, szemrane bary, czy puste smutne ulice, których martwotę podkreślają tylko sklepowe witryny jaśniejące ścianą rolexów czy cygar. I tak do końca nie wiadomo czy ten cały świat to kraina z Księgi tysiąca i jednej nocy czy raczej Mordor. To współczesna opera buffa, gdzie komizm recytatywów i arii płynnie przechodzi w jęk rozczarowania i skowyt krzywdy” Szymon Kloska
– „książka, która ma wszelkie walory potoczystej gawędy, pełnej najróżniejszych awantur, wiedzionej z właściwym Witkowskiemu wielkim językowym szwungiem, z miejsca wciągającym w obręb przedstawianego świata” Marcin Sendecki
– „to książka nie tylko o pryszczatych chłopakach oddających się za kasę bogatym, starym dziadom. To książkach o nas. O nas wszystkich” Piotr Kofta