W ostatnim czasie przestępstwa na tle seksualnym to bardzo głośny temat z racji na wybuch skandalu z udziałem Hervey’a Weinstein’a i towarzyszącej temu kampanii #metoo, która dodała kobietom odwagi, by po wielu latach opowiedzieć o tym, co je spotkało.
Aktorka Kristina Cohen zamieściła na swoim Facebook’u informację, że została zgwałcona przez Ed’a Westwick’a podczas wizyty w jego mieszkaniu tzry lata temu. Co ciekawe była wtedy ze swoim chłopakiem, który rzekomo zamiast interweniować, kazał jej „siedzieć cicho”.
Aktor od razu odniósł się do oskarżeń padajacych pod jego adresem i opublikował na Twitterze post, w którym wszystkiemu zaprzecza. Pisze, że nawet nie zna tej kobiety, do niczego nie zmuszał jej ani żadnej innej oraz nigdy nie dopuścił się gwałtu.
Czy Kristina Cohen to faktycznie ofiara gwałtu czy jedynie mało znana aktorka, która chce zdobyć popularność kosztem uwielbianego przez kobiety serialowego Chucka Bassa?
