Meghan Markle po raz kolejny łamie konwenanse. Najpierw wraz z księciem Harrym zrezygnowali z pełnienia funkcji w brytyjskiej rodzinie królewskiej, teraz z kolei była księżna oddała głos w wyborach prezydenckich w USA.
– Co cztery lata słyszymy, że to są najważniejsze wybory w naszym życiu. I te wybory naprawdę takie są. Kiedy głosujemy, nasze wartości przekładają się na rzeczywistość, a nasz głos jest słyszalny – powiedziała Markle na kilka tygodni przed wyborami.
Od czasów przeprowadzki Meghan i Harry’ego do USA, księżna nierzadko poruszała w mediach kwestie głosowania. Jej mąż także zachęcał obywateli USA do udziału w wyborach, mimo że sam nie ma takiego prawa.
Meghan i Harry otwarcie krytykowali Donalda Trumpa, więc można się spodziewać, że głos księżnej powędrował na konto Demokratów. Brytyjska prasa źle ocenia mieszanie się członków rodziny królewskiej w politykę Stanów Zjednoczonych. Uznano również, że takie zachowanie Markle oraz jej męża może postawić królową Elżbietę II w złym świetle. Pod ostrzałem krytyki jest zwłaszcza Harry.
– Inaczej ocenia się Meghan, byłą amerykańską aktorkę, która już wcześniej nie ukrywała swojej niechęci do Donalda Trumpa, a zupełnie inaczej wnuka królowej – tłumaczyła królewska ekspertka Camilla Tomini.
