Misja specjalna, czyli opieka nad chorującym maluchem

Sezon przeziębień to okres pełen wyzwań nie tylko dla najmłodszych, ale też (a może przede wszystkim) dla ich mam. Nagłe pogorszenie samopoczucia dziecka i pojawienie się u niego pierwszych objawów choroby zakłócają codzienną rutynę, wymagając od troskliwej mamy natychmiastowej zmiany planów.

Doctor examining baby boy with otoscope

Chorujący malec potrzebuje bowiem szczególnej opieki, aby szybko wyzdrowieć. Jak pogodzić taki niezapowiedziany „zwrot akcji” z domowymi obowiązkami i życiem zawodowym?

Nawet supermama może potrzebować pomocy

Aby zapewnić choremu malcowi jak najlepszą opiekę, należy poświęcić mu szczególną uwagę. Wizyty u lekarza, wyprawy do apteki, przygotowywanie lekkostrawnych posiłków – wszystko to wymaga nie tylko czasu, ale również dodatkowych sił i pełnego zaangażowania. Praca oraz obowiązki domowe schodzą wtedy na drugi plan. Niestety, przejęta chorobą swojego dziecka mama często zapomina o dbaniu o własne zdrowie i łatwo może sama zarazić się od przeziębionego szkraba, z którym spędza większość czasu. Jednak nawet wtedy, gdy jej samopoczucie się pogarsza, sądzi, że nie może sobie pozwolić na dłuższy odpoczynek i zregenerowanie sił – jest przecież odpowiedzialna za opiekę nad chorym malcem. Jeśli nie chce, żeby odbiło się to na jej zdrowiu, nie powinna brać wszystkiego wyłącznie na siebie.

Wiele mam wypowiadających się na blogach i forach internetowych poświęconych wychowaniu dzieci podkreśla, jak ważna była dla nich w takich sytuacjach pomoc innych członków rodziny – męża, teściowej, siostry. Dzięki ich włączeniu się w opiekę nad maluchem i prowadzenie domu, zmęczona mama może wreszcie skupić się na sobie. Relaks, zadbanie o własne zdrowie oraz, jeśli to konieczne, wizyta u lekarza z pewnością korzystnie wpłyną na jej samopoczucie i powrót do normalnych zajęć ze zdwojoną siłą.

Gdy mama pracuje

Pogodzenie obowiązków zawodowych z zajmowaniem się chorym brzdącem nie jest niemożliwe. Rodzicom, którzy chcą poświęcić kilka dni na doglądanie przeziębionego malca, przysługuje prawo do skorzystania ze zwolnienia chorobowego z tytułu opieki nad dzieckiem (do 14. roku życia). Najnowszy raport ZUS pokazuje, że Polacy korzystają z niego coraz chętniej – tylko w zeszłym roku wzięliśmy łącznie 7 589,8 dni absencji chorobowej.Warto pamiętać, że w jej ramach otrzymamy maksymalnie 60 dni zwolnienia w ciągu roku kalendarzowego. Z takiej możliwości korzystają głównie mamy choć, jak wynika z badań, również wielu tatusiów decyduje się zostać w domu na kilka dni i doglądać malucha.

Tata może zwolnić się z pracy także w przypadku, gdy niedomagająca żona nie jest w stanie sama zająć się dzieckiem i oboje potrzebują jego pomocy – przysługuje mu wtedy prawo do absencji chorobowej z tytułu opieki nad innym członkiem rodziny.

Należy także pamiętać, że zasiłek opiekuńczy może otrzymać zarówno matka, jak i ojciec chorującego smyka, ale wypłacany jest on tylko jednemu z nich (temu, które wystąpiło z wnioskiem o przyznanie zasiłku).

Profilaktyka przede wszystkim

Lepiej zapobiegać niż leczyć, szczególnie gdy w grę wchodzi zdrowie najmłodszych. Dlatego aby uniknąć jesiennych przeziębień i ich ewentualnych powikłań, powinniśmy postawić na odpowiednią profilaktykę. Warto wiedzieć, co może zapewnić nam skuteczną ochronę przed wirusami. Mamy najchętniej wykorzystują sprawdzone, „babcine” metody, które znają z dzieciństwa. Naturalne wzmacnianie odporności nie jest wcale trudne – receptury domowych specyfików są niezwykle proste do zrobienia, a potrzebne składniki łatwo dostępne. Maluchowi można zaserwować ciepłe napoje na bazie miodu, czosnku i mleka czy syrop cebulowy.

Niestety nawet dobrze zbilansowana dieta, wspomagana domowymi sposobami na infekcje, nie jest w stanie zapewnić nam stuprocentowej ochrony przed wirusami. Kluczem do skutecznej walki z przeziębieniem jest bowiem przyjmowanie skoncentrowanych dawek dobroczynnych składników, o które trudno w codziennej diecie. – Za szczególnie cenny lekarze pediatrzy uważają DHA, czyli kwas dokozaheksaenowy należący do grupy omega-3, pozyskiwany z ryb i alg morskich – mówi Agnieszka Pawłowska-Wypych, biotechnolog, honorowy członek Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego. – Spożywanie DHA w zalecanej ilości wspomaga rozwój ośrodkowego i centralnego układu nerwowego u najmłodszych. Jak dowodzą badania znacznie zmniejsza również ryzyko infekcji układu oddechowego oraz wystąpienia alergii i astmy – podkreśla ekspert.

Właściwe dawkowanie

Przyjmowanie DHA, na przykład z alg morskich, już w trakcie ciąży przyczynia się do jej prawidłowego przebiegu oraz prawidłowego rozwoju płodu. Zalecane jest również mamom karmiącym piersią. W obu przypadkach dzienna rekomendowana dzienna ilość wynosi 200 mg, a w przypadku niskiego spożycia ryb od 400 do 600 mg. Niestety, nie wszystkie substancje odżywcze przenikają z organizmu matki do pokarmu. O ile w przypadku DHA nie ma potrzeby dodatkowego podawania go maluszkowi, o tyle należy pamiętać, że suplementacji od pierwszych dni życia wymaga witamina D.

Po zakończeniu okresu karmienia piersią, aż do 2. roku życia, maluchy nadal powinny otrzymywać DHA – przynajmniej 100 mg dziennie. Potem zapotrzebowanie na niego wzrasta i w związku z tym ilość ta powinna zostać zwiększona do nawet około 250 mg. Zdaniem lekarzy specjalistów przyjmowanie nawet wyższych dawek nie jest szkodliwe dla organizmu. Dlatego suplementacja DHA to optymalne rozwiązanie dla mam, które chcą w bezpieczny sposób poprawić odporność swoich pociech.

Troska o odporność przez cały rok

Jesienno-zimowy okres przeziębień stanowi prawdziwe wyzwanie dla rodziców, którzy nie mogą pozwolić sobie na związane z nim nagłe zmiany planów. To właśnie dzieci są najbardziej narażone na kontakt z bakteriami oraz wirusami w szkołach i przedszkolach. Dlatego odporność naszych pociech powinniśmy wspomagać przez cały rok, organizując zabawy na świeżym powietrzu, ubierając je odpowiednio do aury za oknem oraz wzbogacając ich dietę w niezbędne do prawidłowego rozwoju witaminy i minerały.

Gdy jednak nasz smyk zachoruje, nie zapominajmy w natłoku obowiązków o własnym zdrowiu. Jeśli nie będziemy o nie dbać na równi ze zdrowiem maluszka, złe samopoczucie nie pozwoli nam na zapewnienie mu wystarczającej uwagi i opieki. Pamiętajmy również, że w ten sposób narażamy zarówno nasz, jak i organizm dziecka na groźne powikłania. Odpowiednia profilaktyka oraz (już w trakcie choroby) przyjmowanie składników odżywczych, usprawniających pracę układu immunologicznego, może natomiast złagodzić przebieg choroby i zapewnić obojgu szybki powrót do formy.