Mój chłopak stale pisze z innymi dziewczynami – czy to zdrada?

Cześć! Na Obcasach ostatnio pojawił się artykuł na temat radzenia sobie z zazdrością w relacji… No właśnie, ja chyba średnio sobie z tym radzę. Mój chłopak lubi utrzymywać kontakt ze znajomymi, w tym z dziewczynami. Mówi, że dogaduje się z nimi lepiej niż z kumplami. Niby nic takiego, ale intuicja podpowiada mi co innego…

Mój chłopak stale pisze z innymi dziewczynami – czy to zdrada? Foto Victoria_Watercolor/pixabay

Mam 29 lat i nie jest to mój pierwszy poważniejszy związek, jednak pierwszy raz coś nie daje mi spokoju… Zaczęły mnie nachodzić natrętne, męczące myśli, pojawiły się podejrzenia i emocje, które ciężko mi opanować.
Nie chcę zabrzmieć jak toksyczna dziewczyna, dla której problemem jest to, że jej chłopak ma znajomych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale grupa jego znajomych składa się w większości z dziewczyn…

Nie wiem, czy warto o tym rozmawiać…

Ta sytuacja zawsze wzbudzała we mnie mieszane uczucia, jakiś czas temu jednak zauważyłam, że już na pewno coś jest nie tak. Wtedy też postanowiłam przedstawić swoje obawy mojemu chłopakowi. To miała być luźna rozmowa, nie chciałam się kłócić, tylko dojść do jakiegoś sensownego kompromisu. Szczerze powiedziawszy, liczyłam na to, że on rozwieje moje obawy i okaże się, że nic, o co go podejrzewam, nie okaże się prawdą. Kiedy jednak wyznałam mu, że jestem zazdrosna i jego kontakty wydają mi się dwuznaczne, powiedział, że nie zamierza rezygnować z posiadania znajomych i że od zawsze tak było. Tłumaczyłam mu, że nie jestem zazdrosna o jego kontakt ze znajomymi, lecz o kobiety, którymi się licznie otacza. Było mi przykro, bo nie wykazał nawet chęci dalszej rozmowy. Poczułam się jeszcze gorzej, jak idiotka.

Najgorszy z możliwych scenariuszy

Przyznam, że kilka razy w akcie desperacji zdarzyło mi się przejrzeć jego telefon. Musiałam to zrobić, bo nie dałoby mi to spokoju. Intuicja? Spójrzmy prawdzie w oczy i nazwijmy rzeczy po imieniu: to zazdrość mnie do tego zmusiła. I faktycznie, moje obawy się potwierdziły. Dziewczyny, z którymi stale utrzymywał relacje, były albo jego eks, albo… No właśnie – z opowieści jego znajomych wiem, że coś ich łączyło, mimo że oficjalnie razem nie byli. Dobijające jest to, że czasem łączyło go z nimi więcej niż ze mną. Odniosłam wrażenie, że one z nim flirtują, w wiadomościach pojawiało się mnóstwo zaczepnych tekstów i niewinnych żarcików. Sama nie wiem, czy czytanie tego to był dobry pomysł.

Co jest zdradą w dzisiejszych czasach

Gdy przeglądałam telefon, ręce mi się trzęsły jak szalone. Z wielu wiadomości wynikało, że to nie były znajomości wyłącznie wirtualne. Tu niewinne spotkanie na kawkę, tu obiad po pracy… Wpadłam w panikę. Czy on mnie zdradza? Co robi na spotkaniach z nimi? Gdzie jest, jak nie ma go w domu? Jedna obsesyjna myśl goniła drugą. Przecież nie mogę zawsze go sprawdzać i przesłuchiwać. Nie tak wygląda zdrowy związek. Miałam tego świadomość i naprawdę wolałabym myśleć, że to ja wariuję, niż że on mnie zdradza. Z drugiej strony zapewniał mnie stale, że wszystkie te dziewczyny traktuje czysto koleżeńsko. Kiedyś nie było takich problemów. Teraz jest Internet, flirtować można z każdym, a do tego tłumaczyć wszystko zdawkowym „To tylko głupie pisanie”. Właśnie takiego określenia używa
mój chłopak. Rzecz jednak w tym, że dla mnie to nie jest wcale coś błahego. To mnie naprawdę rani. Przecież jakiś czas temu to właśnie ja z nim uprawiałam takie „głupie pisanie”. Skakaliśmy z tematu na temat, a po pewnym czasie rozmowa z czatu przeniosła się do parku. Teraz z nim mieszkam i zastanawiam się, czy to wszystko ma sens. Gdy pomyślę, że miałabym powiedzieć na głos, że chcę skreślić nasz kilkuletni związek przez jego rozmowy na
Facebooku… To brzmi co najmniej śmiesznie. Albo ja już zwariowałam…

Czy powinnam się poddać?

Od naszej rozmowy w jego zachowaniu nic się nie zmieniło. Denerwuje mnie to, bo chciałabym mieć go na wyłączność. Nie chcę, żeby mój facet utrzymywał kontakt z byłymi lub dziewczynami, które stale z nim flirtują. Czy to aż takie dziwne? Mam dosyć wracania po raz kolejny do tego samego tematu! Jaki jest sens tłumaczenia komuś, kto nie ma w sobie cienia empatii, że zdrada to zdrada? Może i mnie nie zdradził, ale jeśli woli podzielić się czymś z
jakąś dziewczyną zamiast ze mną, to nie wygląda to dobrze.
Czuję się podle, gdy zaglądam mu do skrzynki, bo w głębi serca tak bardzo nie chcę tego robić. Wiem, że powinnam być bardziej pewna siebie, zamiast tworzyć w głowie czarne scenariusze… Zastanawiam się, czy powinnam postawić granicę, czy po prostu się ogarnąć. A jeżeli to pierwsze, to gdzie jest ta granica?